Nie samymi świętami jednak człowiek żyje, więc myślę, że upłynie zaledwie parę dni i znowu zapragniemy czegoś pokrzepiającego ( bo przecież cukier krzepi ha, ha, ha! ). Polecam na takie okazje bardzo dobre ciasto, lekkie i delikatne w smaku, jak ja to mówię "mniamniuśne".
Jest tylko jeden problem z jego wykonaniem, należy robić go dosyć sprawnie, ponieważ żelatyna szybko tężeje i nie będzie się dało rozsmarować masy.
A ja tu gadu, gadu, a ciasto czeka.
Kryształek:
Pieczemy biszkopt, przekrawamy go i lekko nasączamy. Może to być przegotowana woda z łyżeczką cukru i kieliszkiem rumu.
Masa:
1 kostka masła
5 jajek
3 galaretki
2 łyżki żelatyny
3/4 szkl. cukru pudru
Najpierw gotujemy galaretki ( każda w 1 szklance wody ) i zostawiamy do stężenia w miarę w płaskim naczyniu. Galaretkę kroimy mniej więcej w kostkę.
Ucieramy masło z cukrem i żółtkami, ubijamy pianę z białek, rozpuszczamy żelatynę w 1/2 szkl. gorącej wody.
Najpierw mieszamy masę żółtkową z żelatyną, następnie dodajemy pianę, a na końcu galaretkę. Gotową masę szybko rozsmarowujemy na jednej części biszkopta i przykrywamy drugą. Lekko przyciskamy, a boki smarujemy pozostałą masą.
Przekrojony biszkopt, posmarowany masą.
A tu już produkt gotowy do spożycia.
Taką porcyjkę je się szybciutko i nawet się nie czuje, że zjadło się kaaawał ciasta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz