czwartek, 3 kwietnia 2014

Marynata

Uwielbiam schab ze śliwką. Te kupne są niby dobre, ale  spróbujcie potrzymać go w lodówce parę dni. Obrzydlistwo, brrr!!!!  Mimo swoich licznych konserwantów robi się najpierw kwaśny, a potem po prostu śmierdzący. Dlatego ambitnie postanowiłam zrobić go sama. Najpierw nadziałam śliweczką, natarłam solą i upiekłam. Był mało słony i suchy. Wyczytałam w jakiejś gazecie, że schab trzeba najpierw obsmażyć, ale też był suchy. Następna próba - to obgotowywanie w mleku (miało się ściąć białko w mięsie i przez to schabik miał być bardzo soczysty). Znowu moje wysiłki poszły na marne.
 No i wreszcie eureka, najlepiej zamarynować go jak szynkę, a  żeby był bez konserwantów to nawet bez saletry. Polecam.

Schabik ze śliwką - marynowany:

dowolny kawałek schabu (np. 1 kg)
2 liście laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
2 goździki
2 łyżki soli
ok. 2 litry wody

Wodę i przyprawy zagotować, wystudzić i zalać mięso. Trzymać w lodówce ok. 2-3 dni, można obracać.
Po upływie tego czasu, wyciągamy schab z marynaty, Robimy w nim dziurę trzonkiem od drewnianej łyżki i napychamy suszonymi śliwkami, następnie  nacieramy  czosnkiem wymieszanym z odrobiną soli, octu winnego, miodu i oleju. Wkładamy do rękawka do pieczenia i już w rękawku posypujemy jeszcze kminkiem lub innymi przyprawami. Pieczemy ok. 1 h i 20 minut.

                                
 
Schabik już na talerzu w towarzystwie również swojskiej szynki
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz